Archiwum EDUSCO.PL – cz. 6 (ECHO Korfantowa nr 6/93)

  Mikroświaty

echo1-6Numer szósty pisma okazał się ostatnim. Tym bardziej warto do niego sięgnąć, by wspólnie z redaktorami zastanawiać się czy Korfantów stanie się miastem?

Jako cytat wybrałem artykuł prezentujący wieś Rączka A.D. 1996. Zapraszam do lektury.

Ponownie proszę o odzew osoby, które są w posiadaniu numeru trzeciego ECHA.

Prezentacje. Rączka

Mała wioska położona na pograniczu starego lasu i żyz­nych pól na krawędzi malowniczej doliny Ścinawy Nie-modlińskiej. Dobrze rozbudowana sieć rzeczna, unikalny w skali regionu system melioracyjno-przeciwpowodziowy, przecinająca podwórza gospodarskie odnoga rzeki — wszystko to nadaje uroku okolicy i stanowi o jej nie­powtarzalności.
Wioska była wzmiankowana już w 1346 r. pod naz­wą Ranich. W 1497 r. uległa ona spolszczeniu na Runczka. Pochodzi prawdopodobnie od imienia założyciela. Jeszcze w XVIII w. nie było zabudowań leżących na prawo od drogi przelotowej Korfantów-Ścinawa.

Dzisiaj w Rączce mieszka 131 osób. Struktura zawo­dowa przedstawia się następująco: przemysł — 15, rol­nictwo — 18, usługi — 12, inne — 6, bezrobotnych — 12, emeryci i renciści — 27, dzieci w wieku przedszkolnym — 20, dzieci w wieku szkolnym (7—14 lat) — 14. mło­dzież (15—19 lat) — 7. Na 31 gospodarstw indywidualnych 15 to gospodarstwa rolne.
W 1939 r. w Rączce było 37 gospodarstw indywidual­nych i 180 mieszkańców trudniących się rolnictwem (146) i rzemiosłem (11). W 1945 r. pozostała tylko jedna rodzi­na. Pierwszym nowym osadnikiem był p. Adam Suchodolski (nr 8), po mim z różnych miejscowości Wołynia przyjechali inni. Wkrótce repatrianci postawili tu krzyż i dnia 14 IX 1947 . za szczęśliwy powrót wspólnie podziękowali Bogu. Od tego czasu dzień ten corocznie jest tu uroczyście obchodzony jako święto Rączki.

Większość budynków jest w Rączce odremontowana i zadbana; zaniedbany jest tylko budynek będący włas­nością Gminy. Prz.ez wiele lat prowadzony był tu sklep, w pewnym momencie jego prowadzenie okazało się dla GS-u nie rentowne. Wybudowana w połowie lat 70-tych duża świetlica — owoc wytężonej pracy mieszkańców, dziś będąc na “utrzymaniu” Gminy stopniowo popada w ruinę. W 1990 r. cała wioska została zwodociągowana. Zimą tego roku zmodernizowano oświetlenie uliczne i li­nię elektryczną. W najbliższej przyszłości ma być zain­stalowanych 17 numerów telefonicznych. Mimo trwają­cych od wielu lat nalegań radnych tej wioski nie przy­znano sołectwu środków na remont drogi ciągnącej w kie­runku doliny rzecznej.

Sołtysami Rączki byli kolejno: 1. Jan Paszkowski (1940/50), 2. Stanisław Wachowski (1950/60), 3. Franciszek Paszkowski (1960/70), 4. Ignacy Bednarski (1970/80) i 5. Kazimierz Czubek (1980/90). Mocną stroną Rączki jest rolnictwo. Mieszkańcy zajmowali czołowe lokaty w róż­nego rodzaju gminnych konkursach i osiągali wysokie plony. Ich specjalnością jest uprawa rzepaku i hodowla bydła.

Cechą szczególną mieszkańców Rączki jest ich zamiło­wanie do przyrody, uzewnętrznione na różne sposoby. Wychowało się tu 3 leśniczych, którzy z zapałem pełnią swe funkcje. Ktokolwiek będzie w tych stronach, niech zwróci uwagę, jak dużo jest tu paśników, karmików i budek lęgowych; wioska jest bowiem słynna z myśliwych (łowczym Koła Łowieckiego „Bażant” jest Rączkanin — p. Zdzisław Wierzbiński), skorych nie tyle do zabijana, co do ochrony zwierzyny. Od wielu lat prowadzona jest tu także wolierowa hodowla bażantów.

We wsi jest kilkunastu wędkarzy zrzeszonych w Kole PZW. Niegdyś brali oni aktywny udział w zawodach wędkarskich i w akcjach zarybiania rzek. Dzisiaj w związku ze znacznym zubożeniem ichtiofauny, wywołanie zanieczyszczeniem wód, podupadło także koło, ale nie­którzy jego członkowie, realizując swoje hobby wybudo­wała w najbliższej okolicy 5 stawów hodowlanych (nie­stety nieuregulowane są stosunki wodne z elektrownią w Rynarcicach, co sprawia, że w stawach brak jest wo­dy).

Dzieci i młodzież tej wioski co roku zbierają zioła lecznicze i poprzez p. Andrzeja Suchodolskiego odstawia­ją je do „Herbapolu” w Nysie. Największą popularnością wśród zbieraczy cieszy się krwawnik, dziurawiec, lipa, jarzębina, kasztanowiec, głóg, dziki bez i łopian. Działal­ność ta przynosi im nie małe dochody a przede wszyst­kim radość i satysfakcję, że swą pracą przyczyniają się do ratowania zdrowia i życia ludzi.

Mieszkańcy żyją bez kłótni, waśni i sporów. Chętnie biorą udział w pracach na rzecz parafii i gminy. Życie przebiega tu spokojnie i bezkonfliktowo.

GRZEGORZ KOPIJ

Print Friendly, PDF & Email

LEAVE A COMMENT