Numer szósty pisma okazał się ostatnim. Tym bardziej warto do niego sięgnąć, by wspólnie z redaktorami zastanawiać się czy Korfantów stanie się miastem?
Jako cytat wybrałem artykuł prezentujący wieś Rączka A.D. 1996. Zapraszam do lektury.
Ponownie proszę o odzew osoby, które są w posiadaniu numeru trzeciego ECHA.
Prezentacje. Rączka
Mała wioska położona na pograniczu starego lasu i żyznych pól na krawędzi malowniczej doliny Ścinawy Nie-modlińskiej. Dobrze rozbudowana sieć rzeczna, unikalny w skali regionu system melioracyjno-przeciwpowodziowy, przecinająca podwórza gospodarskie odnoga rzeki — wszystko to nadaje uroku okolicy i stanowi o jej niepowtarzalności.
Wioska była wzmiankowana już w 1346 r. pod nazwą Ranich. W 1497 r. uległa ona spolszczeniu na Runczka. Pochodzi prawdopodobnie od imienia założyciela. Jeszcze w XVIII w. nie było zabudowań leżących na prawo od drogi przelotowej Korfantów-Ścinawa.Dzisiaj w Rączce mieszka 131 osób. Struktura zawodowa przedstawia się następująco: przemysł — 15, rolnictwo — 18, usługi — 12, inne — 6, bezrobotnych — 12, emeryci i renciści — 27, dzieci w wieku przedszkolnym — 20, dzieci w wieku szkolnym (7—14 lat) — 14. młodzież (15—19 lat) — 7. Na 31 gospodarstw indywidualnych 15 to gospodarstwa rolne.
W 1939 r. w Rączce było 37 gospodarstw indywidualnych i 180 mieszkańców trudniących się rolnictwem (146) i rzemiosłem (11). W 1945 r. pozostała tylko jedna rodzina. Pierwszym nowym osadnikiem był p. Adam Suchodolski (nr 8), po mim z różnych miejscowości Wołynia przyjechali inni. Wkrótce repatrianci postawili tu krzyż i dnia 14 IX 1947 . za szczęśliwy powrót wspólnie podziękowali Bogu. Od tego czasu dzień ten corocznie jest tu uroczyście obchodzony jako święto Rączki.Większość budynków jest w Rączce odremontowana i zadbana; zaniedbany jest tylko budynek będący własnością Gminy. Prz.ez wiele lat prowadzony był tu sklep, w pewnym momencie jego prowadzenie okazało się dla GS-u nie rentowne. Wybudowana w połowie lat 70-tych duża świetlica — owoc wytężonej pracy mieszkańców, dziś będąc na “utrzymaniu” Gminy stopniowo popada w ruinę. W 1990 r. cała wioska została zwodociągowana. Zimą tego roku zmodernizowano oświetlenie uliczne i linię elektryczną. W najbliższej przyszłości ma być zainstalowanych 17 numerów telefonicznych. Mimo trwających od wielu lat nalegań radnych tej wioski nie przyznano sołectwu środków na remont drogi ciągnącej w kierunku doliny rzecznej.
Sołtysami Rączki byli kolejno: 1. Jan Paszkowski (1940/50), 2. Stanisław Wachowski (1950/60), 3. Franciszek Paszkowski (1960/70), 4. Ignacy Bednarski (1970/80) i 5. Kazimierz Czubek (1980/90). Mocną stroną Rączki jest rolnictwo. Mieszkańcy zajmowali czołowe lokaty w różnego rodzaju gminnych konkursach i osiągali wysokie plony. Ich specjalnością jest uprawa rzepaku i hodowla bydła.
Cechą szczególną mieszkańców Rączki jest ich zamiłowanie do przyrody, uzewnętrznione na różne sposoby. Wychowało się tu 3 leśniczych, którzy z zapałem pełnią swe funkcje. Ktokolwiek będzie w tych stronach, niech zwróci uwagę, jak dużo jest tu paśników, karmików i budek lęgowych; wioska jest bowiem słynna z myśliwych (łowczym Koła Łowieckiego „Bażant” jest Rączkanin — p. Zdzisław Wierzbiński), skorych nie tyle do zabijana, co do ochrony zwierzyny. Od wielu lat prowadzona jest tu także wolierowa hodowla bażantów.
We wsi jest kilkunastu wędkarzy zrzeszonych w Kole PZW. Niegdyś brali oni aktywny udział w zawodach wędkarskich i w akcjach zarybiania rzek. Dzisiaj w związku ze znacznym zubożeniem ichtiofauny, wywołanie zanieczyszczeniem wód, podupadło także koło, ale niektórzy jego członkowie, realizując swoje hobby wybudowała w najbliższej okolicy 5 stawów hodowlanych (niestety nieuregulowane są stosunki wodne z elektrownią w Rynarcicach, co sprawia, że w stawach brak jest wody).
Dzieci i młodzież tej wioski co roku zbierają zioła lecznicze i poprzez p. Andrzeja Suchodolskiego odstawiają je do „Herbapolu” w Nysie. Największą popularnością wśród zbieraczy cieszy się krwawnik, dziurawiec, lipa, jarzębina, kasztanowiec, głóg, dziki bez i łopian. Działalność ta przynosi im nie małe dochody a przede wszystkim radość i satysfakcję, że swą pracą przyczyniają się do ratowania zdrowia i życia ludzi.
Mieszkańcy żyją bez kłótni, waśni i sporów. Chętnie biorą udział w pracach na rzecz parafii i gminy. Życie przebiega tu spokojnie i bezkonfliktowo.
GRZEGORZ KOPIJ